BRAZYLIA
WODOSPADY IGUASU, RIO DE JANEIRO ORAZ BAGNA PANTANAL (maj 2005 + wrzesień 2007)
zdjęcia
Po całym dniu spędzonym po stronie argentyńskiej wodospadów
Iguazu (w Argentynie "Iguazu" pisze się przez "z"), pojechałem na stronę brazylijską. W Brazylii nie
można podejść tak blisko, jak po stronie
argentyńskiej. Ale
za to z tarasów widokowych rozciąga się przepiękna panorama
na największy wodospad o nazwie Gardziel Diabła, a także kilkadziesiąt
mniejszych. Ogromne ilości wody wydają się spadać w przepaść
ze
wszystkich stron, rozbijając się w drobny pył. To on
powoduje, że
w promieniach słońca powstaje kolorowa tęcza. Droga powrotna
prowadzi przez las tropikalny,
gdzie natknąłem się na
małego, ale bardzo jadowitego węża koralowego. Grasują też
takie
zwierzaki
podobne do skunksa. Na początku myślałem "ale fajne".
Ale
kiedy usiedliśmy (bo szedłem z Meksykanką Luisa, którą
poznałem
wcześniej) i ona położyła torebkę na ławce,
te
bezczelne bestie w sekundę podeszły i rozpięły zamek, po czym dobrały
się do
cukierków!
Chciałem jednego nogą odsunąć, a on zamiast uciekać, ugryzł
mi
buta!
Dobrze że moje Skarpy były pancerne.
Południe Brazylii jest dość bogate, miło zaskoczyły mnie dobre drogi i
wygodne autobusy.
Zaskoczyły mnie także ceny, ale raczej niemiło.
Pojechałem do
Florianopolis, zostawiłem niepotrzebne rzeczy (czyli większość
zawartości
plecaka) w hostalu i pojechałem podmiejskim autobusem do Barra da
Lagoa.
Jest to bardzo fajne malutkie miasteczko nad oceanem.
Plaża po
której rano biegałem na bosaka wydaje się nie mieć końca.
Z drugiej strony
wznosi się wzgórze. Przyjemnie
spędziłem kilka dni i pojechałem do Rio de Janeiro.
Rio de Janeiro
Każdy wie, że to niebezpieczne miasto, ale po prostu trzeba je
zobaczyć.
Brazylijczycy mówią, że Bóg w sześć dni
stworzył świat, a siódmy dzień poświęcił na Rio.
Miasto jest wspaniale położone nad oceanem. Wzdłuż
wybrzeża ciągną się wielkie
plaże, na których zawsze ktoś gra w piłkę. A na plażach tyle atrakcyjnych ludzi, że niejednego może to przyprawić o
kompleksy.
Z poznaną w hostalu Brazylijką Flavią pojechaliśmy na górę
Corcovado
712m, na
szczycie której stoi potężny "Chrystus Wybawiciel".
Jest
to symbol Rio
rozpoznawalny
na całym świecie. W 2007 roku został nawet wybrany na jeden z
"7
Nowych Cudów Świata". Widok z góry na
miasto był
fantastyczny, szczególnie o
zmroku. Dzięki Flavii spróbowałem wiele
egzotycznych owoców. Przy
plażach zawsze można kupić zielonego kokosa. Sprzedawca
sprawnie kilkoma
uderzeniami maczety odcina czubek, wkłada rurkę i już można ugasić
pragnienie kokosowym mleczkiem.
W hostalu mieszkała kobieta koło 50-ciu lat. Podeszła do
mnie, kiedy
jadłem śniadanie i pyta skąd jestem. Mówię, że z
Polski.
A ona:
"przyjeżdżacie do mojego kraju i kradniecie pracę", i jeszcze
różne
głupoty! Okazało się, że jest chora psychicznie.
Myślała, że Flavia
też z Polski bo blondynka, i jej się czepiła. Wyleciała za
nami na ulicę
i krzyczała do mnie: "you suck cock everyday!!!" Nie będę
tłumaczył bo to brzydko. A potem się
uspokoiła, tylko opowiadała o swoim szlacheckim pochodzeniu ha ha.
Kiedy
się nudziło, ktoś pytał ją kim jest czy coś takiego. Ona
wtedy
niestworzone historie opowiadała, ku ogólnej uciesze
słuchaczy.
Szkoda, że w Rio nie można czuć się bezpiecznie. Mimo to
miasto jest
niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju, więc warto troszkę zaryzykować.
Z Rio pojechałem prosto na lotnisko w Sao Paulo i odleciałem
do Londynu,
kończąc moja roczną podróż.
Pantanal
W 2007 znów zawitałem do Brazylii. Odwiedziłem
Pantanal, jeden z
największych obszarów bagiennych na świecie.
Najlepszym sposobem na
odwiedzenie Pantanal jest kilkudniowa wycieczka zorganizowana przez
jedną z
wielu agencji operujących w tym regionie. W programie jest
zazwyczaj
wycieczka piesza, konna oraz motorówką a także samochodem.
Oprócz tego
atrakcją jest łowienie piranii, żarłocznie
rzucających się na
przynętę, którą jest świeże mięso wołowe. Pantanal
jest rajem dla ptaków
i zwierząt, co widać po ilości występujących tam gatunków.
Najbardziej pospolite
są kajmany, kapibary (świnie wodne), węże czy małpy, a
spośród ptaków wielkie
bociany (symbol Pantanal), hałaśliwe papugi i kolorowe tukany.
Musze
przyznać, że te same zwierzęta można o wiele taniej zobaczyć w Boliwii
(Rurrenabaque), ale mimo wszystko Pantanal jest nie lada gratką dla
miłośnika
przyrody.