TAJLANDIA
KRABI CZYLI PÓŁWYSEP RAILAY (listopad 2009) przeczytaj relację
Lecimy nad wybrzeżem Morza
Andamańskiego do miasta Krabi
Następnie bierzemy long-tail
boat (długi ogon) prosto do Hat Ton Sai
Ta woda i skały od razu
nas zachwyciły. Mieliśmy tu zostać 4 dni a wyszło 8
Znaleźliśmy świetny domek
na końcu wioski Tonsai. Prosty, bambusowy, tani - super!
Syn właścicielki, bardzo
wesoły chłopak, lubił marihuanę
Skały w okolicy Tonsai
przyciągają wspinaczy z całego świata
Zdjęcie czarno-białe
oprócz wspinaczy
Łatwe wspinanie, akurat
dla mnie. Na trasach jest stała asekuracja i punkty zjazdowe
Plaża w Tonsai w czasie
odpływu. Zdjęcie w sepii
Railay West. Jest 19
listopada a pora deszczowa trwa w najlepsze. Z tych chmur spadła
prawdziwa tropikalna ulewa
Na szczęście już 2 dni
później mieliśmy słoneczko i piękne zachody
Schodzimy po stromych i
bardzo śliskich skałach do Laguny
Panuje tu cisza i
spokój, bo mało kto decyduje się na dość niebezpieczne
zejście
Laguna jest otoczona
pionowymi skałami na jakieś 100 metrów. W czasie odpływu
jest mało wody
To piękne drzewo rośnie
przy drodze do Laguny
Panorama
Półwyspu Railay z punktu widokowego
Tą łodzią popłynęliśmy na
wycieczkę
Wyspa Poda, nasz pierwszy
i najdłuższy postój (przedłużył się bo silnik nie chciał zapalić)
Ciągle można zobaczyć
drzewa powalone przez potężne tsunami w 2004r
Nie wiem co ten owad robił na
plaży, chyba się zgubił
Małpy na Wyspie Poda nie
boją się ludzi
Najlepszy (i najtańszy)
lunch można dostać bezpośrednio na plaży
Maleńka wyspa Tap. W
czasie odpływu jest połączona z dwiema większymi wyspami
Powrót do
Tonsai. Było szaro i pochmurnie, ale tutaj zawsze jest pięknie