WIETNAM
MUI NE (grudzień 2009) przeczytaj relację
Kite-surfing oraz
wind-surfing są bardzo popularne w Mui Ne
Sprzedawczynie na plaży
Mui Ne słynie ze swoich
wielkich, kolorowych wydm
"Jak się nazywasz, skąd
jesteś, jak będziesz chciał pozjeżdżać to mi powiesz, OK?" - każde
dziecko tak mówi
Po zachodzie słońca robi
się pusto
Wydmy są wtedy jeszcze
piękniejsze
Wioska rybacka z rana
Ktoś cierpliwie czeka na
łódkę
Po rozładunku od razu
następuje
sortowanie "skorupiaków"
Ten krab pustelnik nie
zdążył przede mną uciec
Małe krewetki (albo coś co
wyglądało jak krewetki) suszyło się na słońcu
Malec niezgrabnie wcinał
śniadanie, oczywiście ryż
Wypożyczyliśmy motor i
poczuliśmy WOLNOŚĆ. Mogliśmy jechać i zatrzymywać się wszędzie, gdzie
mieliśmy ochotę
Cmentarz po drodze do
"Białych Wydm"
Chłopiec pilnuje
krów. Nie mają zbyt wiele trawy w porze suchej
Po długiej jeździe w końcu
zobaczyliśmy wydmy po drugiej stronie jeziora
Tam gdzie rosną drzewa
jest małe jeziorko, dzięki któremu wśród piasku
pojawia się zieleń
W sezonie na jeziorze
kwitną setki lotosów. Trochę się na nie
spóźniliśmy
Było bardzo gorąco i
ciężko się szło pod górę, ale definitywnie warto!
W drodze powrotnej do Mui
Ne poszliśmy do Fairy Spring. To miejsce spodobało nam się najbardziej
z całego Wietnamu
Skały są bardzo kolorowe
ale delikatne i kruche
Szliśmy na boso po dnie
rzeki, uważając na schowane w brunatnej wodzie dziury i kamienie
Strasznie nam się
spodobała ta wycieczka, bo nie mieliśmy wielkich oczekiwań
Wodospad na końcu dolinki