SALWADOR
WYBRZEŻE PACYFIKU, SAN SALVADOR I PANCHIMALCO (grudzień 2006 - styczeń 2007) przeczytaj relację
Widok z mostu granicznego
pomiędzy Gwatemalą i Salwadorem w La Herradura
Pierwszego dnia pojechałem
nad Pacyfik, do Barra de Santiago
W głębi widać domek w
którym mieszkałem. Wśród palm stoi kilkanaście
luksusowych domów
W Barra de Santiago
znajduje się ujście sporej rzeki. Można popływać łódką
Ścieżka na wulkan Izalco
była zamknięta z powodu wstrząsów, grożących lawiną kamieni
W drodze powrotnej z
wulkanu miałem widok na jezioro Cohatepeque
W Salwadorze rośnie sporo
kawy, jest ona głównym towarem eksportowym tego kraju
Na ulicach w Santa Ana
widać przedświąteczny ruch. Stragany stoją cały rok
Katedra w San Salvador.
Problemem miasta jest smog i przestępczość, szczególnie
morderstwa
Pomnik Zbawiciela Świata. San Salvador znaczy "Święty Zbawiciel"
Na głównym placu
San Salvador pojawiła się świąteczna "choinka". Temperatura
33ºC
W biednych krajach też są
ludzie bogaci. To drogie centrum handlowe zawsze było pełne
Kolejne miejsce dla
bogatych. Prywatny ośrodek koło La Libertad
Ośrodek leży nad samą plażą
i należy do dużej firmy
Salwador leży w tzw.
Pacyficznym pierścieniu ognia. Ciemny piasek tej plaży jest pochodzenia
wulkanicznego
W La Libertad kupiliśmy
rybę, która od razu została poćwiartowana
Puerta del Diablo
(Diabelskie Wrota) koło Panchimalco. Podobno tędy uciekał Diabeł
Dzięki Dorian
mój pobyt w Salwadorze był niezapomniany