Norwegia 2012
Witamy w Norwegii! Przy
drodze E10 stoi ogromny troll
Hytte,
czyli domek letni, w pobliżu granicy Norwegii i Szwecji
Minęliśmy Narvik i
jechaliśmy prosto na Lofoty - archipelag na Morzu Norweskim daleko za
kołem podbiegunowym
Pogoda nie była najlepsza,
ale to się w Norwegii bardzo szybko zmienia
Następnego dnia niskie
chmury ciągle wisiały nad wyspami
Przejechaliśmy wiele
tuneli, niektóre miały nawet 6km
W końcu się przejaśniło, a
widoki zmuszały do ciągłego zatrzymywania się
Kolejny most i kolejna
wyspa. Wjeżdżamy na Gimsøya
Mieliśmy dużo szczęścia.
Lato było deszczowe, a my trafiliśmy na słoneczny tydzień
Sceneria wyspy Gimsøya.
Jadąc E10 co chwila zatrzymywaliśmy się na zdjęcia
Piękna plaża na
Flakstadøya, jednej z wysp Lofotów
Norwegia nie jest tanim
krajem, ale takie góry i fiordy są warte każdych pieniędzy
Na Lofotach sezon trwa do
15 sierpnia, po tej dacie nie ma wielu turystów
Droga kończy się w
miejscowości Å, gdzie jest pole namiotowe ze wspaniałymi widokami
Właśnie dla takich miejsc
przyjechaliśmy na Lofoty
Następnego dnia wybraliśmy
się z Å do zatoki Stokkvika po drugiej stronie wyspy
Widok z przełęczy w stronę
Stokkvika. Ścieżka jest bardzo stroma po obu stronach gór
Teren jest miejscami
trudny. Kamienie, głazy, skały ubezpieczone łańcuchami a gdzie indziej
błoto
Cała droga tam i z
powrotem (plus odpoczynek na Stokkvika) zajęła nam 12 godzin
Klasyczny widok na Reine i
okolicę
Gdybym miał zobaczyć tylko
jedno miejsce na Lofotach, wybrałbym właśnie Reine
W latach 70' Reine zostało
wybrane najpiękniejszą wioską w Norwegii
Widok na Kjerkfjorden z
Reinebringen, skalistej góry wznoszącej się 450m ponad Reine
Widok z Reinebringen.
Widziałem to wcześniej na widokówkach ale myślałem, że zdjęcie było
zrobione z
samolotu
Niskie chmury napływają w
czasie zejścia z Reinebringen. Prom do Bodø wypłynął z Moskenes
Podróżując wzdłuż E10
warto eksplorować małe, boczne drogi
Chmury napływały od
północy, więc pojechaliśmy na południową stronę wyspy Flakstadøya
Droga prowadząca do
Nesland. Tam nie docierały ani chmury, ani wiatr
Niewielka wioska Vester
Nesland. Poznaliśmy tam bardzo
sympatycznych rodaków i zostaliśmy na 2 (białe) noce