WENEZUELA
- Wejście na Pan de Azúcar 4660m i wyprawa na tętniące życiem stepy Los Llanos (luty 2007)
- Treking w okolicy Mérida i wejście na Pico Bolívar 4985m, najwyższą górę Wenezueli (marzec 2007)
- Gran Sabana - "Zaginiony świat Roraimy" część 1 (kwiecień 2007)
- Gran Sabana - "Zaginiony świat Roraimy" część 2 (kwiecień 2007)
- Salto Ángel, najwyższy wodospad świata. Cayo Sombrero, egzotyczna wyspa w PN Morrocoy (kwiecień 2007)
TREKING W OKOLICY MÉRIDA I WEJŚCIE NA PICO BOLÍVAR 4985m, NAJWYŻSZĄ GÓRĘ WENEZUELI (marzec 2007) przeczytaj relację
Laguna Coromoto, gdzie doszedłem podczas 2 dnia trekingu po Andach w okolicy Merida
Laguna Verde (Zielona) widziana ze ścieżki biegnącej powyżej jeziora
Obóz koło Laguna el Suero, gdzie rozbiłem się pod koniec 3 dnia
Typowa roślinność páramo. 4 dzień był równie męczący co poprzednie
Campamento Timoncitos na wysokości 4500m. Gdyby nie chmury, byłoby widać niziny Los Llanos
O wschodzie słońca byłem już w drodze na Pico Bolivar, najwyższą górę Wenezueli
Przede mną szła para turystów z przewodnikami. Całe szczęście, bo nie znałem drogi
Było stromo ale w moim przypadku obeszło się bez liny
Jakiś skalisty szczyt po drodze, na szczęście nie musiałem tam wchodzić
Ostatni odcinek był najtrudniejszy, ale udało się i stanąłem na szczycie!
Znajduje się tam popiersie Bolivara, bohatera walki o niepodległość Ameryki Południowej
Zejście ze szczytu. Ja nie miałem liny
Kolejnego dnia wszedłem na górę La Concha 4800m
Widok ze szczytu. Chmury próbują przedostać się przez zaporę gór
Kolejnym wyzwaniem była góra Pico Humboldt, na którą wszedłem 7 dnia
Najłatwiejsza droga na szczyt prowadziła przez lodowiec widoczny w dolnej części zdjęcia
W dole widać Lagunę el Suero, gdzie zostawiłem większość ekwipunku
Tego samego dnia wszedłem też na Pico Bonpland, górę sąsiadującą z Pico Humboldt
Ze szczytu rozpościerał się wspaniały widok na Los Llanos przykryte dywanem chmur
Wróciłem nad Lagunę Verde, a chmury pędzone wiatrem płynęły ponad jeziorem
Koło namiotu kręcił się ptaszek. Za kilka okruchów pozwolił mi zrobić zdjęcie
Dzień 8 to bardzo długie zejście do granicy Parku Narodowego. W sumie 1800m
Po drodze można obserwować zmieniającą się z każdym krokiem roślinność
Ogólnie mówiąc - im niżej, tym gęściej!