Z MEKSYKU DO ARGENTYNY 2006 - 07
WEJŚCIE NA PAN DE AZUCAR 4660M I WYPRAWA NA TĘTNIĄCE ŻYCIEM STEPY LOS LLANOS (luty 2007) przeczytaj relację
Las Krasnoludków, gdzie
rozbiłem namiot pierwszego dnia drogi na Pan de Azucar 4660m
Powyżej 3000mnpm znajduje
się páramo, piętro roślinności charakterystyczne
dla północnych Andów
Oto cel wyprawy - Pan de
Azucar 4660m. Wejście jest łatwe ale bardzo męczące
Nie byłem zaaklimatyzowany i
dlatego wejście na szczyt dało mi w kość!
Widok ze szczytu. Chmury
zatrzymały się podnóża gór
Tego samego dnia wróciłem
do Merida, wenezuelskiego odpowiednika Zakopanego
Pierwszy dzień wyprawy do
Los Llanos. Kościółek San Rafael po drodze z Merida do Barinas
Zatrzymaliśmy się przy
drodze, aby kupić świeże owoce. Było z czego wybierać!
Po południu popłynęliśmy
rzeką Apure na "nocne polowanie". W tropikach słońce zachodzi szybko,
ale kolorowo
Nocą na brzegu rzeki bez
trudu można znaleźć małe aligatory
Jeśli ktoś umie, może je
łapać. Pamiętam że w Boliwii na to nie pozwalano
Kolejnego dnia pojechaliśmy
na safari. Zwierzęta i ptaki gromadzą się tam, gdzie jest woda
Stadko niegroźnych piranii.
Przewodnik mówił, że zdychają z braku tlenu
Inia (Pink River Dolphin)
zamieszkuje dorzecze Amazonki. Lubią głos dziecka!
Anakonda zielona. Żyje w
rzekach i na terenach podmokłych, dorasta do 8m!
Przewodnicy złapali
anakondę, która nie miała zamiaru wychodzić z kryjówki
Celowała w Alana, ale się
odsunął i przez przypadek ugryzła drzewo
Anakonda nie jest jadowita,
potrafi jednak boleśnie ugryźć
Rybak zarzuca sieci.
Większość złowionych rybek nie nadawało się do jedzenia
Piranie łowiliśmy na haczyk
i krwiste mięso. Brały jak szalone i wkrótce mieliśmy tyle, ile trzeba
na kolację
Nocą złapaliśmy dużą, 4
metrową anakondę. Beto tłumaczy mi jak ją trzymać
Ważyła tyle co worek
cementu!
Oswojona wydra Pepe, gotowa
do zabawy z każdym, kto nie ucieknie
Pepe bawi się z dziećmi. To
była ostatnia atrakcja przed powrotem do Merida